Archiwum 01 października 2015


paź 01 2015 Wiara w wiare
Komentarze: 0

Często zastanawiam się co tak naprawdę stoi za stwierdzeniem "wierzę w boga". Zdaję sobie doskonale sprawe z tego,że każdy żyd,katolik,muzułmanin itd. któremu zadalibyśmy takie pytanie odpowiedziałby:"wierzyć w Boga to znaczy znać drogę do szczęścia. Znać swoją drogę do zbawienia...". A co na to pytanie odpowiedziałby ateista taki jak ja? Dla mnie wiara w boga to przejaw strachu,strachu przed nicością. Ludzie boją się dopuścić do siebie możliwość,że życie jest tylko tu na ziemii,że nie mamy co liczyć na życie wieczne czy raj z grupą dziewic gdzie będziemy sobie mogli odbić nasze męczeńskie życie ku czci Allaha. No bo w sumie dlaczego mielibyśmy w to wierzyć? I w tym momencie dochodzimy już do poważniejszych rozważań natury filozoficzno-moralnej. Więc dlaczego ludzie wierzą w takich bogów jak Jahwe czy Allah? Początków tej globalnej zarazy musimy szukać w ludzkim lęku przed niezrozumiałym. Kiedy ludzie nieznali takich praw jak grawitacja,prawo Keplera i nie mieli pojęcia na czym polega zaćmienie słońca czy choćby efekt odpływów i przypływów mórz oczywistym stało się szukanie jakiegoś "sensownego" wytłumaczenia tych zjawisk. Tak więc w drodze selekcji poczynając od boga Ra,w którego wierzyli Egipcjanie poprzez greckiego Zeusa czy boga stwórcę Majów Itzamnę dochodzimy do obecnych wierzeń takich jak żydowski Jahwe,chrześcijański Jezus czy muzułmański Allah. Zgaduję,że zapewne postawienie Jezusa i spółki w jednej linii z tymi mitycznymi bożkami większość wierzących uzna za przejaw niewybaczalnej herezji. Jednak za nim spalicie mnie na stosie spróbuję wam uzmysłowić o co mi w tym porównaniu chodzi. Wszyscy wymienieni przeze mnie bogowie są w gruncie rzeczy tym samym,są uosobieniem naszych lęków.Są wszechmocnymi bytami stojącymi za wszystkim czego nie rozumiemy-tyle,że odnoszą się do innych fikcyjnych bądź historycznych postaci. Tylko z szacunku do tradycji kulturowych odnoszących się do cywilizacji tych bogów nie wspomniałem o pastafarianinach,czyli wyznających kult latającego potwora spaghetti. Nie mam zamiaru rozpisywać się nad dogmatami tej bądź co bądź religii,ale muszę zauważyć,że zarówno ona jak i poprzedzające ją przykłady opierają się na tych samych zasadach co obecnie dominujące religie. No bo przecież tak jak nie można udowodnić nieistnienia boga chrześcijańskiego tak nie można tego zrobić również w przypadku "Mesjasza z makaronu".No bo jak mam udowodnić pastafarianinowi,że jego bóg nie istnieje? On istnieje w jego umyśle i to mu wystarczy tak samo jak katolikowi do uwierzenia w boga wystarczy "słowo boże" zawarte w piśmie świętym(składającym się z dokładnie wyselekcjonowanych ksiąg wybranych przez przywódców kościoła) i to co powie mu duchowny i jego rodzice indoktrynując go w sposób najbardziej obrzydliwy bo manipulując jego chlonnym dziecięcym umysłem.Zamykając ten aspekt dodam jeszcze moje własne przemyślenie. Najstraszliwszą zbrodnią,którą religia popełnia jest właśnie indoktrynacja dzieci.Podstawową rzeczą jest to,że kilku czy nawet kilkunastoletnie dziecko nie jest na tyle ukształtowane by móc zdecydować czy i w co chce wierzyć. Dlatego księża,rabini i inni kaznodzieje bezlitośnie to wykorzystują. Gdy dzieci te dorosną podobnie postąpią ze swoim potomstwem,a ich dzieci ze swoim i tak dalej. W ten oto sposób nakręca się biznes tworzący kolejne pokolenia niezdolnych do samodzielnego myślenia i podejmowania decyzji,religijnych fundamentalistów,którzy zostali tak zaprogramowani by odrzucać wszelkie racjonalne dowody i ślepo podążać za urojonymi bogami swoich przodków. Czego efektem były m.in. "święta inkwizycja",sprawy podobne do historii E.Mortary,zamachy terrorystyczne(np.na WTC) czy choćby powstanie modnego ostatnio w mediach Państwa Islamskiego. Racjonalny człowiek mając przed sobą takie dowody zastanowiłby się chociaż dlaczego oddaje kult bogom,którzy mają na swoich rękach krew niewinnych. Niestety wiara i racjonalne myślenie rzadko idą w parze. Richard Dawkins stwierdził w jednej ze swoich książek,że każdy jest po trosze ateistą. No bo przecież nie wierzysz w Ra,Zeusa,Atenę,Heliosa,Tora,Atona czy Światowida...ja po prostu poszedłem jednego boga dalej.Bycie ateistą nie jest powodem do wstydu wręcz przeciwnie to oznaka umiejętności racjonalnego myślenia.